Do tej pory typowy sezon żniw, jakie zbierał wirus RSV (czas uchylić rąbka tajemnicy, że skrót ten oznacza: Respiratory Syncytial Virus, a „syncytialność” patogenu bierze się stąd, że podczas jego replikacji dochodzi do łączenia sąsiednich komórek w duże, wielojądrzaste zespoły zwane syncytiami), to była zazwyczaj
Groźny wirus RSV atakuje w tym roku coraz więcej dzieci. Od kilku tygodni coraz więcej dzieci ląduje na szpitalnych łóżkach w Poznaniu. Spowodowane jest to wirusem RSV, który najczęściej
RSV chorują 34 miliony dzieci na świecie. Jednak w tym sezonie o zakażeniach RSV mówi się znacznie częściej. Wirus RSV atakuje dzieci. „Epidemia jest zatrważająca”
Vay Tiền Nhanh. RSV wraca po lockdownie. Niebezpieczny wirus atakuje dzieci. Szczególnie narażone roczniki Jak poinformowała w programie Onet Rano dr Lidia Stopyra z oddziału chorób infekcyjnych i pediatrii szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie, wirus RSV był obecny zawsze, a epidemię tego wirusa notowano co roku. Typowy czas dla zachorowań to przedział między listopadem a lutym. Dr Stopyra podała, że zazwyczaj w grudniu i styczniu oddziały pediatryczne były przepełnione dziećmi zainfekowanymi wirusem RSV. Zobacz: Wirus RSV. Jak wyglądają objawy u dzieci? Jest szczególnie groźny dla wcześniaków Lockdown na chwilę zatrzymał RSV. Teraz narażone są dwa roczniki - W tym roku ta epidemia zaczęła się znacznie wcześniej, bo już we wrześniu - poinformowała. - Wiążemy to na pewno z tym, że ubiegły rok, okres lockdownu to był czas, kiedy tych zakażeń praktycznie nie widzieliśmy - dodała specjalistka. Zachorowań w tym roku jest zdecydowanie więcej, dlatego że zazwyczaj co roku to właśnie najmłodsze dzieci zmagały się z infekcjami RSV. - Ponieważ w tamtym roku mieliśmy czas, kiedy dzieci, które wtedy miały te kilka miesięcy nie zachorowały, dlatego, że były izolowane w domu, to w tym roku mamy dwa roczniki wrażliwe na zakażenie RSV - zauważyła dr Stopyra. - Dzieci, które w ubiegłym roku nie przechorowały, nie nabyły tej odporności, już są starsze, ale chorują pierwszy raz i chorują ciężej - dodała specjalistka. - I mamy dzieci, które teraz mają kilka miesięcy - one pierwszy raz stykają się z tym wirusem i również chorują, także mamy zdecydowanie więcej zakażeń. Natomiast nie możemy zapominać o tym, że to się nakłada na czwartą falę pandemii. W tej chwili przyjmujemy do szpitala coraz więcej dzieci z COVID-19 i te szpitale są przepełnione. Zaczyna się też grypa - uzupełniła lekarka. Dziecięce oddziały zakaźne przepełnione. Dwoje dzieci - a łóżeczko tylko jedno Problem przepełnienia jest zauważalny na wszystkich oddziałach dziecięcych. - W tej chwili mamy dostawki, mamy przepełnione oddziały - wymieniała dr Stopyra. Wskazała, że to wiąże się z dużo gorszymi warunkami również dla rodziców, ponieważ robi się ciasno. Oddziały zmagają się z przepełnieniem do tego stopnia, że jedno łóżeczko zajmuje dwoje dzieci. - Najczęściej to dotyczy rodzeństwa, ewentualnie kuzynostwa. To nie jest tak, że całkiem inne dzieci kładzie się w jednym łóżeczku - sprostowała specjalistka. - Do tej pory, jeżeli mieliśmy bliźnięta na oddziale, miały one dwa łóżeczka. Teraz rzeczywiście prosimy rodziców, czy byśmy mogli położyć je w jednym łóżeczku, bo nie ma możliwości - alarmowała dr Stopyra. Kłopotliwy dla szpitali jest również fakt, że oddziały są przepełnione zwłaszcza najmłodszymi dziećmi. To generuje potrzebę zabezpieczenia łóżeczek ze szczebelkami. - Małe dzieci nie mogą leżeć na dużych łóżkach bez barierek, bo po prostu spadną, to jest dla nich groźne: mama na chwilkę wyjdzie do łazienki i może dojść do nieszczęścia - podkreśliła dr Stopyra. - Starając się to bezpieczeństwo zachować, najlepiej jest na przykład bliźnięta włożyć do jednego łóżeczka. Rodzice oczywiście chętnie się zgadzają, rozumieją sytuację - stwierdziła. Czytaj też: Szpital od lipca bez pediatrii. Po 1 stycznia oddziałowi grozi likwidacja. Brakuje lekarzy Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin. Dowiedz się więcej na temat:
Środa, 13 października 2021 (20:47) "Obecnie to nie Covid-19 i PIMS są dla nas wyzwaniem, ale fala zachorowań wywołanych przez wirusa RSV. Zakażeń wśród dzieci jest coraz więcej, część z nich choruje, bardzo ciężko. Zapełniają oddziały szpitalne" - mówi w rozmowie z PAP dr Magdalena Okarska-Napierała z Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Wirus RSV niegroźny dla starszych dzieci, u niemowląt (zwłaszcza u wcześniaków) może szybko doprowadzić do zapalenia oskrzelików i płuc oraz do wielu powikłań, np. zapalenia ucha środkowego, a w skrajnych przypadkach także do zapalenia mięśnia sercowego. Infekcje u wcześniaków wywołane wirusem RSV mogą wymagać hospitalizacji w oddziałach intensywnej terapii ze względu na niewydolność oddechową, zagrożenie zatrzymania oddychania i konieczność stosowania wentylacji mechanicznej. Wirus RSV (Respiratory Syncytial Virus) najbardziej zagraża dzieciom do 2 lat. Przenoszony jest drogą kropelkową. Do zakażenia najczęściej i najszybciej dochodzi w placówkach edukacyjnych, np. w przedszkolach, żłobkach czy w szkołach. Objawem zakażenia jest kaszel i katar. U młodszych dzieci kaszel szybko przyjmuje formę duszącą Szczyt zachorowań spowodowanych wirusem RSV przypada zwykle na okres od jesieni do wiosny; od listopada do kwietnia. Choroba rozwija się w okresie 2-8 dni od chwili zakażenia wirusem. W ostatnim sezonie zarówno grypa, jak i RSV niemal zupełnie zniknęły. Teraz, prawdopodobnie wskutek poluzowania większości restrykcji w życiu społecznym, RSV wrócił i uderzył ze zdwojoną siłą - powiedziała dr Magdalena Okarska-Napierała z Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Apelujemy do rodziców, aby nie wysyłali dzieci z objawami infekcji do przedszkola czy żłobka. W tym okresie warto też bacznie się przyglądać kontaktom starszego rodzeństwa z niemowlakiem, a w razie pojawienia się kataru czy kaszlu odizolować dzieci od siebie Lek. Tomasz Szatkowski, pediatra Niestety, medycyna nie dysponuje jeszcze skuteczną terapią przyczynową. Leczenie pozostaje objawowe. Polega na podawaniu choremu dziecku tlenu czy leków rozkurczających oskrzela.
Lekarka ze szpitala Uniwersytetu Medycznego w Warszawie alarmuje: mamy w Polsce nową epidemię. Wirus RSV atakuje najmłodsze dzieci. Oddziały OIOM zapełniaj,ą się w błyskawicznym tempie. Pandemia koronawirusa się rozkręca, w Polsce stwierdzono rekordową liczbę zakażeń grypą, na Ukrainie po raz pierwszy od lat odnotowano polio, a polscy lekarze walczą z jeszcze innym, groźnym patogenem. Szpitale zapełniają się w ekspresowym tempie i to pacjentami najmłodszymi - zmagamy się z prawdziwą epidemią informuje dr Magdalena Okarska-Napierała z Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, w Polsce mamy problem z coraz większą liczbą zakażeń niebezpiecznym wirusem RSV. Wielu małych pacjentów choruje bardzo ciężko. A konsekwencje mogą być tragiczne. Wirus RSV atakuje dzieciDoktor Okarska-Napierała podkreśla, że zakażeń RSV jest dużo więcej, niż kiedykolwiek przedtem. Zwykle wirus atakował późną jesienią aż do wiosny, ze szczytem w styczniu-lutym. Teraz szpitale zapełniają się już w pierwszej połowie października. Jest bardzo dużo infekcji w żłobkach, przedszkolach... Nigdy nie mieliśmy w tym okresie pacjentów z RSV, a teraz jest ich mnóstwo. Oddział zapełniają nam dzieci z RSV, a w innych szpitalach jest podobnie. Jeszcze nie są przepełnione, ale w literaturze zachodniej jest opisywane, że OIOM-y, SOR-y są na granicach wydolności - mówi zaniepokojona trudną sytuacją wirusem RSV objawia się różnie w zależności od wieku dziecka. U starszych pociech występuje katar i kaszel, u młodszych początkowo katar, później duszący kaszel, którego nie sposób zwalczyć w domu. Dzieci trafiają do szpitali z poważnymi problemami w oddychaniu, w leczeniu potrzebna jest tlenoterapia i płynoterapia. Zawsze RSV był bardzo groźny dla najmłodszych, kilkumiesięcznych dzieci, ale teraz mamy do czynienia z niezwykłą skalą tego zjawiska, chorują całe rodziny - mówi dr Okarska-Napierała w rozmowie z PAP.
wirus rsv atakuje dzieci